Artur Filipiak „Fish”
Pierwszy górski rower, czeskiego Olprana dostał na 18. urodziny od rodziców. Od tego czasu zaczęła się pasja, którą dzielił z przyjacielem Tomkiem Chudzikiewiczem „Chudzikiem”. Wspólnie uczyli się w technikum, studiowali informatykę na Politechnice Wrocławskiej i objeżdżali na rowerach polskie góry i Alpy. Wspólnie założyli w 2004 r. serwis internetowy BikeBrother, który łączył miłośników różnych odmian kolarstwa..
„Fish” i „Chudzik”
”, nierozłączni przyjaciele, mieli identyczne koszulki, które sobie zaprojektowali, z napisem BikeBrother i trzema kieszonkami: na batonik, mapę i motywację. - Nigdy nie zapomnę, jak Artur wrócił 30 km, aby przywieźć mi nową dętkę, gdy na kamienistym zjeździe złapałem dwa snake’i – wspomina Tomek. W 2002 r. znajomy namówił Artura do pierwszego startu w Bike Maratonie. Artur nieraz wracał wspomnieniami do Górzyńca, przypominała o tym pamiątkowa koszulka, w której często jeździł. Zakochał się w maratonach. .
Ściganie
Większość Bike Maratonów było wpisanych w jego roczny kalendarz, udało mu się nawet stanąć na pudle w maratonie w Polanicy. W 2006 r. wspólnie z „Chudzikiem” wystartował w Transcarpatii, rowerowym maratonie po Karpatach. – Płakaliśmy z radości, kiedy po siedmiu dniach zawodów wjechaliśmy na metę – opowiada „Chudzik”. Potem był jeszcze Bike Maraton w Polanicy i ponownie trzecie miejsce, potem kolejne zawody na orientację Odyseja Kłodzka, a kilka miesięcy później diagnoza: nowotwór. Artur zmarł w listopadzie 2007 r., miał 33 lata.
„Chciałbym, żeby ta śmierć
miała jakiś sens"
mówił żegnając się z rodziną i przyjaciółmi. Postanowiliśmy, że takim sensem będzie maraton rowerowy jego imienia i w jego rodzinnych stronach, w okolicach Dusznik-Zdroju, skąd pochodził. Latem 2008 r. w Zieleńcu ruszyły pierwsze Mistrzostwa Dolnego Śląska w Maratonie MTB im. Artura Filipiaka „Fisha”, które otwierał Ryszard Szurkowski, honorowy patron imprezy. Na starcie pojawiło się wówczas 300 osób. Od tego czasu co roku spotykamy się w Zieleńcu, żeby zachować pamięć Artura.